Witam, co do pokrycia dachu prosty dwuspadowy - zastanawiam sie nad
pokryciem go gontem bitumicznym lub papowym - tak poleca mi fachowiec
zamiast blachodachówki lub dachówki.
Jakie macie doświadczenia w użytkowaniu i kładzeniu?
Na co zwrócić uwagę i jaki wybrać?
Jakie są różnice w cenie w porównaniu z dachówką?
Fox.
Pol "Hameryki", o ile nie wiecej, ma dachy kryte gontem bitumicznym
("szyngle"). Trwalosc takiego pokrycia jest zadawalajaca; ponad 20 lat a sa i
szyngle 30-letnie. I ich trwalosc jest na ogol od normowej wieksza. Po tym
czasie na stara warstwe nabija sie nowe, do trzech warstw.
Rzeczywiscie, jak tu madrzy pisza, podloze czyli deskowanie musi byc w miare
rowne a co najwazniejsze nie klawiszowac. Stosuje sie tu normalna, najtansza
sklejke dachowa o grubosci pol cala a w starszych dachach widzialem nawet 3/8
cala czyli 10 mm. Problem jest w rozstawie krokwi. U nas popularny jest
rozstaw rzedu 0.8 - 1.0 m a w Ameryce standardowym i obowiazujacym rozstawem
jest 16 cali czyli okolo 40 cm. Jest to istotne gdyz stosunkowo cienka sklejka
ma wtedy niewielkie strzalki ugiecia. Z tym, ze te amerykanskie krokwie maja
grubosc tylko 1.5 cala a ich szerokosc zalezna od dlugosci; oczywiscie im
dluzsze tym musza byc szersze. To jest przemyslana i sprawdzona technologia
gdyz taka krokiew, ja stary, sam na dach wyciagne, kazda czterema gwozdziami
do platew przybije i w sumie wychodzi to szybciej, taniej i mocniej niz nasze
grubasne belki, ktore trzeba wyciagac i montowac we czterech. I naklac sie
przy tym jak szewc.
Na to przypina sie cienka pape (glownie przeciw robactwu) i potem nabija te
szyngle. Jest to robota nudna ale przyjemna; moze spoko robic to tez jedna
osoba. Kazdy arkusz gonta przybija sie 4-ma gwozdziami papowymi, ocynkowanymi
galwanicznie. Ta powloka galwaniczna nie jest w porownaniu z ogniowa gruba ale
kazdy gwozdz jest przykryty zatem nie rdzewieje. Poniewaz szyngle zachodza na
siebie (skok 5 cali) zatem kazdy arkusz zawierajacy trzy "dachowki" jest
przybity w sumie 6-cioma gwozdziami. Z tego powodu nie ma obaw aby sie zsuwaly
czy odksztalcaly termicznie nawet przy duzych, rzedu 60 stopni nachyleniach
dachu. Szyngle wykonane sa ze zbrojonego wloknem szklanym bitumu w szerokiej
gamie kolorow i ksztaltow. Natomiast istnieje ograniczenie dolne, chyba
wlasnie 15 stopni zatem na dachy plaskie ponizej tego spadku szyngle sie nie
nadaja. Wtedy stosuje sie tu gruba, rzedu 4 mm pape termozgrzewalna.
Zalety szyngli w porownaniu z blachodachowka to ich trwalosc i taniosc chociaz
tu nie mam pewnosci gdyz nie znam aktualnych polskich cen. Znajac pazernosc
naszych dilerow smiem twierdzic, ze ceny beda niewspolmiernie wysokie. Tu
opakowanie szyngli dajace powierzchnie okolo 3 m2 kosztuje "grosze", rzedu 10
dolarow a w Polsce zapewne beda traktowac ten material jako luksusowy i jego
cena moze byc nawet kilkakrotnie wyzsza. Sprowadzac sie tez za bardzo nie
kalkuluje gdyz zarazy sa ciezkie jak olow. Ja juz calego "bandla" wazacego 50
kg na dach wyniesc rady nie daje. No ale jakby zamowic kontener, material
kupic tu za pol ceny u producenta to moze wyjsc zupelnie przyzwoita cena.
Zalety w porownaniu z blachodachowka to to, ze sa w miare ciche i deszcz czy
grad nie bebni po nich tak jak po blasze. Latwosc ew. naprawy w przypadku
przedziurawienia dachu np galezia co sie czesto zdarza.
Wada - cholerny upal pod dachem szczegolnie gdy kolor czerwony lub ciemny, no
to on pochlania te poltora kilowata mocy slonecznej i bez wentylacji dachu na
takim poddaszu wytrzymac sie nie da. Oczywiscie stosuje sie izolacje ale
wentylacja jest konieczna. Najczesciej stosuje sie "riczwenty" - przewiewne
maty wykonane z wlokna nylonowego ukladane na szczycie dachu i dopiero na nich
nabija sie dluzszymi gwozdziami szyngle. Oczywiscie sklejka musi byc w
szczycie nacieta aby umozliwic odplyw goracego powietrza. Stosuje sie tez
nieraz wypasione wentylatory wlaczane termostatem.
Reasumujac moge spoko to polecic; na dobra sprawe sam mialem ten dylemat
zmieniajac pokrycie eternitowe na moim domu kolo Krosna. Zrezygnowalem z
szyngli wlasnie z powodu duzego rozstawu krokwi, cen poszycia i szyngli i w
koncu pokrylem blachodachowka. Ale teraz troche zaluje.
Pzdr.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl